3. PRZYRODA OŻYWIONA

Scenariusz i tekst: dr Justyna Cząstka-Kłapyta. Muzyka: dr Jerzy „Juras” Gruszczyński – Medytacje Tatrzańskie „Świt na Siwej Przełęczy”.

Treści wystawy zostały poszerzone w publikacjach: PATRZ TUTAJ.

PRZYRODA OŻYWIONA



Drzewa. Fot. P. Kłapyta

DRZEWAnie ma drzew złych i dobrych. Som złe i dobre duchy i temu są drzewa, co szkodzą ludziom albo dobrze robiom, bo w nik te duchy siedzą. Dobry duch to lubi siedzieć w limbie, co wysoko rośnie (…) Zły duch siedzi w takim drzewie, co w niego piorun strzelił. To drzewo zabija Pan Bóg za to, ze ono wpuściło złego ducha” (informator lat 64, Ratułów, 1949 rok). Wśród wielu drzew obdarzanych szacunkiem przez mieszkańców Podtatrza ważne miejsce zajmował cis, a ponadto dwa zbliżone do siebie funkcją drzewa − jodła i świerk.



Jodła. Fot. P. Kłapyta

JODŁA –  to drzewo, co se zły na niom siod (informator lat 45, Brzegi, 1954 rok). Uważano ją za drzewo kosmiczne, które łączy trzy strefy: podziemną (korzenie), ziemną (pień) i niebiańską (korona). Była siedzibą sił niosących życie. Podobnie jak świerk pełniła funkcję drzewa życia, mediatora między światem doczesnym a światem bogów. Stąd wynikała jej wielowymiarowa funkcja obrzędowa. Czynności magiczne, do których używano jodły (lub świerka), miały zabezpieczyć owce i ludzi przed złymi mocami, jak też wywołać płodność, pomyślny wzrost trzód, plonów, mleczności zwierząt itp. Chorzy wierzyli, że za pośrednictwem jodły wyjdą z choroby. Chcąc uleczyć chorego, zawieszano na gałęziach jodłowych jego ubrania lub okrążano to drzewo na klęczkach, błagając o uzdrowienie. Zakochani przysięgali  sobie pod tym drzewem miłość. Dziewczęta chcące pozyskać moce płodnościowe modliły się pod jodłą lub przeskakiwały przez ogniska rozpalone z gałęzi tego drzewa tzw. janowe ognie w  wigilię św. Jana (z 23 na 24 czerwca).

Jarek Bucek i Zdzisław Błachut z Ochotnicy Górnej. Fot. J. Michałek

Pasterze przy pierwszym wypędzaniu owiec na hale (redyk) uderzali gałązkami jodłowymi bydło, a dla dodatkowego zabezpieczenia  od czarów i nieszczęśliwych wypadków przepędzali je przez dym ognisk palonych z jodłowych gałęzi. Po przyjściu na halę ustawiali oni w rogu koszaru ściętą jodełkę.

Fot. J. Michałek

Przez ułożone na sacie na krzyż gałązki jodłowe pasterze cedzili mleko. Wieszali je także nad głównym wejściem do szałasu lub chowali za pasek z czerwonej wstążki okalającej rondo klobuka (kapelusza). Pod jodłą (lub świerkiem) budowano często szałas, chcąc zapewnić sobie opiekuńczą moc drzewa. W święta Bożego Narodzenia (Godnie Święta) wieszano u stropu pod powałą ściętą małą jodełkę (lub świerk) odwróconą szczytem w dół. Skierowanie drzewka na opak symbolizowało i urzeczywistniało sytuację mitycznego chaosu, który panował przed stworzeniem świata.

Fot. J. Michałek

W 1759 roku z powodu chrześcijańskiej akcji misyjnej pod Zakopanem został ścięty stary „święty smrek” przy którym miejscowa ludność oddawała boską cześć, przyprowadzała dzieci i bydło, składała ofiary, zapalała świece i na klęczkach zanosiła modlitwy o pomoc w nieszczęściach i chorobach.



Cis. Fot. P. Kłapyta

CIS – Pon Jezus na cisie wisiał – temu to drzewo jest święte i na wselnijakie cary pomagające (informator lat 74, Ratułów, 1954 rok)”. Cis to drzewo kosmiczne, przez swą długowieczność (do 1500 lat), brak podatności na więdnięcie i wytrzymałe drewno był uważany przez górali za najmocniejsze i najświętsze spośród wszystkich drzew. Kojarzony był zarówno ze sferą śmierci, jak i życia. Stare cisy rosły według dawnych przekazów góralskich w Dolinie Roztoki i w Jaworzynie Spiskiej (koło zamku księcia Christiana Hohenlohego). Odbywały się przy nich obrzędy polegające na zakopywaniu pod nimi głów baranka, jałówki, konia, wołu, a także owsa lub ziemniaków. Pasterze używali gałązek cisowych do okadzania lub kropienia bydła wodą święconą, wkładali je także za klobuk. Czynności te miały na celu poprawę mleczności owiec i ochrony przed złymi duchami.



Fot. S. Szczurek

NIEDŹWIEDŹ – zwierzę znane w wielu mitologiach świata, wiązały się z nim różne zespoły praktyk obrzędowych rozpowszechnionych także w Karpatach. Ich konstytutywnym elementem było wykonywanie tańców i pieśni o magicznym podłożu religijnym (np. medvedi tanec w Osturni, analogie po polskiej stronie Zamagurza Spiskiego). Niedźwiedź był traktowany jako wcielony w to zwierzę duch leśny i zaświatów – Bóg Wołos. Zimowy sen, grube owłosienie, potężna budowa ciała sytuowały niedźwiedzia w tradycji wierzeniowej w świecie najniższym – dolnym, czyli zaświatach. W dawnych kulturach religijnych był mediatorem między „tym” a „tamtym” światem, krył w sobie moce płodnościowe, odrodzeniowe – dzięki swojemu czasowemu przechodzeniu do zimowego snu (krainy umarłych – najprawdopodobniej do Wyraju). W kulturze góralskiej był otaczany wielkim szacunkiem. Pasterze zostawiali mu część własnego jedzenia (ofiara przebłagalna, zabezpieczająca przed napadem na stado, opiekę), analogicznie jak czynili to ku czci smoka (patrz hasło: Święty Mikołaj). Zachodzi tu analogia między Mikołajem-Wołosem/smokiem i Królem Węży – Duchem Leśnym (niedźwiedziem).



Kozica. Fot. G. Folta

KOZA / KOZICA – zmysłowy wygląd: rogi, kopyta, i przykry zapach były wykładnikami nieczystości kozła, którego w dawnej religijności słowiańskiej uważano za reprezentanta zaświatów. Zwłaszcza dzikie kozy (kozice) mogły budzić grozę ze względu na zamieszkiwanie nieoswojonych przestrzeni, kojarzonych z zaświatami „orbis exterior”. Nie można wykluczyć, że pierwsi zapuszczający się w Tatry górale wykazywali lęk przed kozicami na co wskazują relację podróżników z II połowy XIX wieku. Kozioł mógł być utożsamiany z władcą zaświatów – Bogiem Wołosem, a potem z diabłem (w tradycji chrześcijańskiej) przedstawianym jako hybrydalna postać z rogami i kopytami kozła. Zalicza się do zwierząt, w które mogły wcielać się dusze zmarłych.



Fot. S. Szczurek

ŻABA – jedno z kosmicznych zwierząt wiązanych z pierwiastkiem żeńskim, które było odpowiedzialne za okresowy brak wody na ziemi. Podobnie jak wąż (smok, tęcza) były tak żarłoczne i złośliwe, że pochłaniały cały kosmiczny zapas niezbędnej do życia wody. Były uważane za strażników wody i deszczu. Wiosenna inauguracja nowego cyklu wegetacyjnego wymagała uwolnienia wód, otwarcia ziemi i uruchomienia sił płodnościowych za które odpowiedzialne były żaby, smoki i węże. Susza budziła podejrzenie, że jest dziełem złośliwego płaza. Żaby wiązano ze sferą podziemną (krainą śmierci) i akwatyczną (wołosową) dlatego mogły być wcieleniem dusz zmarłych. Z tym faktem może się wiązać m.in. kompleks żabich nazw topograficznych skupionych wokół Morskiego Oka oraz góralskie określenie granitoidów i gnejsów (patrz hasła: Morskie Oko, Żabie Stawy, skała).



Fot. P. Kłapyta

WĄŻ – żyje w otworach ziemi (jaskinia), czasem w wodzie, skąd w dzień wypełza, zrzuca skórę i odradza się w nowej postaci. Te fakty pozwalały traktować go jako reprezentanta nieśmiertelności, zaświatów, wiązanego z wegetacją i pierwiastkiem żeńskim w Kosmosie. Węże stały na straży podziemi, pilnowały przejścia do krainy zmarłych, strzegły świętości i skarbów, były też strażnikami „żywej wody”, przy której często odprawiano religijne obrzędy (patrz hasła: Smokowce, Sławkowski Szczyt). W wielu mitologiach wąż jest przedstawicielem mocy antynomicznych względem Boga niebiańskiego – gromowładnego. Jego mitologicznym wariantem jest smok lub król węży (patrz hasła: smok, król węży). Jest wcieleniem sił chaosu stale zagrażających porządkowi kosmicznemu. W tradycyjnym imago mundi zobaczyć go można zanurzonego w kosmicznym oceanie, w wodach (patrz hasło: Morskie Oko). Chrześcijańska teologia nadała temu zwierzęciu pejoratywne zabarwienie – jako symbolu diabła. Stare wierzenia zabraniały zabijać to zwierzę, które było uważane za potomka wielkiego mitycznego smoka. Zamach na węża mógł sprowadzić śmierć na jednego z domowników, najczęściej gospodarza.



Fot. K. Krzyżanowski

KACZKA – w porządku mitu zaliczana jest do ptaków chtonicznych, związanych silnie z zaświatami m.in ze względu na zdolność łączenia trzech pięter Kosmosu (podziemnego, ziemnego, niebiańskiego). W niektórych wariantach mitu „wyłonienia” (patrz hasło: woda) pojawia się jako adwersarz niebiańskiego Stwórcy świata (odpowiednik Wołosa). W opowieściach górali pojawia się jako złota kaczka, która pływa po stawie w jaskiniach (Kasprowej Niżniej i Wodnej pod Pisaną) i znosi raz do roku diamentowe lub złote jajka. Związek kaczki z jaskinią – jako metaforą kobiecej macicy (patrz hasło; jaskinia) wskazuje na jej funkcję jako strażniczki krainy zmarłych – zaświatów, w których ukryty został pod postacią szlachetnego jajka zalążek całego świata (z jego trzema piętrami) z sytuacji sprzed początku jego stwarzania (patrz hasło: woda). Złoty kolor kaczki wskazywał na przynależność do krainy śmierci przepełnionej bogactwem, w której nic nie ulega rozpadowi, zróżnicowaniu i istnieje w idealnej formie.



Wstęp | 1. Siły kosmiczne | 2. Istoty nadprzyrodzone | 4. Przyroda nieożywiona | 5. Toponimy i hydronimy | 6. Kultura ludowa

error: Treść jest chroniona!